Rozmiar: 2657 bajtów

Rozmiar: 16204 bajtów


O kontruderzeniach

Niektórzy uważają, że skoro wróg jest znany, trzeba odpowiedzieć na atak walką, nie pozostawiając zła nie ukaranego. Autor uważa jednak, że zachowywanie się w ten sposób jest równoznaczne ze sprowadzeniem siebie do poziomu tego ignoranta, który usiłuje tłuc orzechy przy pomocy mikroskopu i walczyć przy pomocy biopola, wykorzystując je wyraźnie niezgodnie z przeznaczeniem. W ten sposób człowiek zniża się do poziomu tego napastnika, jakby nie był zdolny do niczego więcej. Zresztą w stosunku do zdrowych czarowników rzeczywiście można zastosować technikę zdławiania, lecz zdławiania nie na płaszczyźnie "kontrataku astralnego", tylko na płaszczyźnie systemu wierzeń. Należy zdać sobie sprawę z tego, co przedstawiają sobą tacy ludzie z pasją wyliczający na palcach po każdym spotkaniu "kto i co komu wyssał", wzdrygający i rozglądający się na boki w poszukiwaniu "czarnych magów", gdy tylko zaburczy im w brzuchu lub zadzwoni w uchu. Ludzi, których zasadniczy temat rozmów sprowadza się do tego, że "...on mnie ciach, a ja go łup" i sprzeczania się o to "kto ma dłuższe biopole". Oczywiście nie należy brać tego rodzaju ludzi na poważnie, a wiązać się z nimi po prostu nie wypada. Zresztą popatrzmy, czy nie mignęły w tym opisie nasze własne cechy.

Rozmiar: 2657 bajtów